Jak dziecko
Gdzie się podziały moje marzenia?
Wiatr z lekka szeleści
wśród nie pachnących już,
zwiędłych jesiennych kiści
Na pustej stacji wśród pożółkłych liści
Na trakcjach zniszczonych od lat tych
samych
Na ścianach budynków "pomalowanych"
hasła są świerze ... lecz takie same
od lat nizmiennie restaurowne
Gdzieś tu została cząstka mej duszy
myślami przemierzam oczyma w nocnej
głuszy
i próbuję powrócić do tego co było
by odnaleźć w sobie to co zapomniałem
to nie najwarzniejsze aby się spełniło
wlać nadzieję i wiarę tak, jak obiecałem
Jak dziś pamiętam jak mówiłem, że
"jak będę duży będę taki sam..."
Może to i głupie, może puste, infantylne
cofać się w te czasy, pełne trosk,
dziecinne
Lecz czasem odpowiedzi na dorosłe sprawy
zawierają dziecinne marzenia, zabawy...
Dla tych którzy czekają na stacji...
Komentarze (1)
Piękne marzenia.
A to, że chcesz na starość być taki sam jak wtedy, gdy
byłeś dzieckiem wcale nie jest głupie.
Było by cudownie gdyby dorośli byli tacy jak małe
dzieci.
Małe dzieci są szczere nie kłamią nie ranią i kochają
bezwarunkowo.
Super wiersz.
Pozdrawiam