...Jak Ja...
Malutka spuścizna ziarnka piasku jest
mym paradoksalnym szczęściem...
Żółty płatek marszczonej róży
wypowiedziany
z Twych ust rozbija mi wnętrze
swą delikatnością...
Mała, biała zwinięta jak rozeta karta
jest więcej warta niż milion pocałunków
wydanych przez księżyc szarej nocy...
Moc spojrzenia silącego się w otoczeniu
przez resztę tygodni gra mi w duszy
zakłócając mowę ciała....
Największy promyk jakiego można zdobyć
od życia....jest blisko...lecz nie
ogrzeje
się Nim długo...
Jest zbyt cenny, aby Go mieć...
Rozbrzmiewa we mnie jak sen baśniowych,
uprzejmych, nie zawistnych postaci...
Koloruje się mój obraz w
ciepłych barwach Twej postawy...
Porzucony mój świetlny blask odbija
się w Twych ramionach...
to dobrze, że jest ktoś taki
„... Jak Ty...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.