Jak nie...
Życie, kto zechce mi dopomóc,
Bo sam nie daję sobie rady,
Jak je planować, jak poskładać,
Czy trwać, niech samo się uładzi?
Kto mi pomoże poustawiać,
Zdarzenia, co były, co będą?
I kto podpowie, co dziś wybrać,
Jak źle, to co się stanie ze mną?
Gdzie znaleźć tego filantropa,
Co wie i ma to w małym palcu,
Poda mi dłoń i poprowadzi,
Przez życie, jakby wiódł do walca.
Tym wodzirejem tylko On,
W Nim jest początek, koniec też.
Więc trwam spokojnie, tylko myślę
Jak nie, to jaki będzie kres?
24 marca 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.