Jak pustynia
Życie ludzkie jest jak pustynia
Niezmierzone przytłaczające swą
wielkością
Oślepia nas słońce które parzy niczym
ogień
Przeraża samotność cisza i pustka
Wystarczy piaskowa burza
Aby tony złocistych ziaren
Dały nam w twarz
Czasem czekamy na przyjaciela
Tak jak ziemia spragniona obecności
deszczu
Który nie chce przyjść
Pielęgnujemy delikatną roślinkę-
nadzieję
Wierząc że kiedyś zdołamy dostrzec
Upragnioną oazę lub nadchodzącą karawanę
Zamiast kłamliwej fatamorgany
Nie było mnie tu trochę. Moja wena najwyraźniej wyjechała na wakacje. Wróciła dzisiaj, budząc mnie w środku nocy i są tego efekty.
Komentarze (10)
twój powrót z wena z wakacji - przedni
ciekawy obraz pustyni
Ciekawe spostrzeżenia, wiersz skłania do refleksji...
dobrze mi się czytało:-)
nie podoba mi się twój wiersz, promyczku.
Witaj,
wena wiedziała kiedy do ciebie wrócić.
Powrót w wielkim stylu.
Niech pozostanie z tobą jak najdłużej.
Serdecznie pozdrawiam.
Niech wena budzi Cię jak najczęściej,pisz jak
najwięcej, potem odeśpisz.
Pozdrawiam.
ładny, interesujący wiersz, + pozdrawim
Fajnie,ze jestes.Twoj wiersz przeczytalam z
przyjemnoscia:)
Dzięki, że zauważyliście literówkę. Już poprawiam.
:-) fajnie, że znów jesteś, ach ta wena budząca w
środku nocy, mam nadzieję, że przywitałaś ją kawą ;-)
ciekawe, chociaż smutne roważania w wierszu (nie znam
słowa "tont", czy tak ma być?) pozdrawiam :-)
witaj...dobre weny efekty,ładnie,pozdrawiam