jak ślady na śniegu
najgłośniejszy dźwięk w moim śnie
wywołała malutka łza motyla płaczącego
w grotesce nad pięknem złamanego
skrzydełka.
co z tego, że motyle nie potrafią
płakać?
jeszcze jeden odgłos odbił się echem i
dźwięków
symfonii nie opuszczał ani na chwilę
do rana
to wiatr zabrany, to wola życia zabrana
i tylko skrawkiem ucha usłyszany krzyk
agonii ostatniego płomienia w tą noc
zimną już ciemno - jak ślady na śniegu
wokół mnie
leżą zduszone tęsknoty
biedny motyl
nie umie płakać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.