Jak tam jest?
Czasami sobie myślę
jak to jest być tam, w niebie.
Moje powieki robią się ociężałe,
a ja powoli zasypiam...
snem wiecznym.
Wspinam się po obłokach
smutku,
radości...
mojego życia.
Już prawie sięgam nieba...,
ale zatrzumuję się.
Na ziemi został
świat moich problemów.
Bez niego życie nie ma sensu.
A niebo jeszcze poczeka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.