Jak to na łące
Na łące krowa do mnie się odezwała
I sennym głosem „muu”
powiedziała
Na zielonym, soczystym pastwisku stała,
I nie widziałem czego ode mnie chciała
Myślę, że chciała ze mną pogadać,
A ja krowiego nie znam niestety
języka,
Więc nie potrafiłem do niej zagadać,
I cóż, nie było też w pobliżu żadnego
byka.
Popatrzyliśmy tylko sobie w oczy,
Ona tylko o trawie zielonej myślała ,
A ja o tym, jaki swiat byłby uroczy,
Gdyby rozmowa ta nam sie udała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.