jak Ty...
Jak Ty...
Gdy spojrzałeś w me oczy pierwszy raz
Ja umknęłam, by nie obnażać się
Pieściłeś mnie słowami
Delikatnym westchnieniem swych myśli
Zbliżałeś się małymi krokami
Pewny swych emocji, niepewny moich
Uczyniłeś gest w stronę mą
Podałeś swą piękną męską dłoń
Złapałeś mnie w swoje szpony
Trzymałeś delikatnie, aż wymknęłam się
Teraz kto inny powtarza Twój błąd
I zamiast trzymać mnie przy sobie to
puszcza
autor
Smutny...nikt
Dodano: 2006-11-05 19:55:38
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.