Jaka jestem?
Ktoś mi powiedział:
gdy mnie nie ma to jakby zgasło słońce
ktoś inny mi mówi,
że nie potrafię słuchać,
co jest przykre i raniące.
Raz jestem przyjacielem,
a raz wielkim wrogiem,
raz deską ratunku,
albo złym nałogiem.
Czasem sympatyczna,
czasem pełna złości,
Niby pełno w tym nielogiczności,
lecz monetę się bada z obu stron,
każda nadaje indywidualny ton,
tworzy w jedną całość,
to co w połowie by nie istaniało,
nie miało by sensu,
by się wydawało.....
A jaka ja jestem?
Odpowiedzcie sobie sami,
wejrzyjcie tam gdzie nie widzicie,
nie patrzcie nigdy z oddali..
Nie powierzchownie,
lecz głęboko,
z różnych stron...
Każda nuta nadaje inny muzyki ton.
I to chyba będzie odpowiedź na pytanie,
lecz za kilka lat napewno coś sie stanie,
co każe wam znowu badać od nowa..
Jak u każdego zmienia się wnętrze
i cała osoba,
całe życie, aż do końca...
nie da sie tego ubrać w słowa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.