Jedno mniej życie...
"... to tak się przedstawia..."
Jak w kościele na spowiedzi,
Chciałbym wyrzucić to co we mnie siedzi,
Moje myśli i poczucie winy słuszne,
Codziennie się tym krztusze,
Czuje sie jakbym przegrał wszystko,
Moje życie i moją miłość,
Wiem, że tak jest od dawna,
Że ja nawaliłem, to prawda,
Ale co mam teraz zrobić,
Gdy coś chce mnie dobić,
Chce mnie zniszczyć do końca,
Czuje jak mą głowę mieczem strąca,
Pastwi się nademną, niszczy,
Na sercu setki tysięcy biczy,
Kolejne znienawidzone, zamyślone dni,
Kolejny rok, pod wodzą o niej myśli,
To właśnie jest koniec moich złudzeń,
Uczucia wzięły nade mną górę,
Chcą mnie wykończyć, dobrze im idzie,
Z małą pomocą, będzie o jedno mniej
życie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.