Jedwabne 2018
Dziś mamy rocznicę
Ciężko zatłuc człowieka po prostu
kamieniem,
Niewiele rzecz ułatwią grabie, czy
łopata...
Po takim trudzie spływa na nas
otępienie,
Moglibyśmy spać wieczność, aż do końca
świata.
Łatwiej człowieka wygnać z domu hen na
pole,
Pognać przez całe miasto wśród wyzwisk i
plucia
A później gdzieś w drewnianej zamknąć go
stodole,
Podpalić i pilnować by z ognia nie
uciekł.
Patrzę na swoje ręce, w oczach mam
pytanie,
Czy są zdolne, by podjąć okrutny trud
grzechu,
Czy nadejdzie czas taki, że podniosą
kamień,
Że zapałkę przyłożą do słomianej
strzechy?
Nie wiem. Lecz czuję jak mi robi się wciąż
chłodniej,
Jak śmierci wiecznej podmuch mrozi moje
kości...
***
I widzę w telewizji moich braci w
zbrodni,
Jak łatwo jest im kłamać w obronie
godności.
Komentarze (24)
Czy można przeprosić za tak wielką zbrodnie? Czy można
ją odkupić nie wiem ale jak długo nam nie przebaczą
tak długo będziemy tę hańbe będziemy musieli nosić.
Celny wiersz pozdrawiam
Pozwolę sobie za Agrafką...ktoś zapytał mnie wczoraj
czy oglądałam w telewizji Wołyń...oglądałam w
większości wychodząc do kuchni.Nie mogę, za słabe
nerwy i pytanie, a ja jakbym się zachowała?
Świetny i bardzo potrzebny wiersz.
Pozdrawiam Michale.
Smutna życiowa refleksja skłaniająca do przemyśleń nad
owym wydarzeniem.
Pozdrawiam.
Marek
ile gniewu, ile nienawiści musi być by posunąć się do
takiego czynu
(syndrom tłumu też robi swoje...)
Mocny przekaz potrzebny wiersz pozdrawiam
Nigdy dość takich pytań, bo niestety każdy z nas jest
zdolny do zła. A nienawiść ostatnio ma się w Polsce
całkiem dobrze.
Jutro pamiętajcie o Wołyniu i "przyjacielach
Ukraińcach"!
najtrudniej trafić na Campo di Fiori w swoim sercu...
a wystarczyłoby wybaczyć i prosić o wybaczenie .. .a
kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem ...
takie były czasy ... człowiek człowiekowi był wilkiem
... tamto minęło więc pamiętajmy i nie szczujmy na
bliźniego ...