W jego oczy patrzę...
Dla Ciebie, M!
Kocham Cię sobą.
Kocham, gdy niepogodą
Jesteś mi…
Gdy jesteś tu.
Gdy jest mi źle
Po prostu…
Kocham Cię!
Tak wiecznie naiwnie
Nieodwracalnie,
Wprost mimowolnie,
A jednak samotnie…
Z serca głupoty,
Z dziewczęcej tęsknoty,
Z tak nagłej myśli
Z zawirowania wyobraźni.
Po prostu, jak zawsze,
W jego oczy patrzę.
A jednak jest w tym coś innego
Tak niezwykłego i pociągającego…
Czujny mój umysł
W jedną chwilę zasypia.
Otumaniony zapachem szczęścia.
I tylko głos rozsądku
Bije o kraty klatki.
Upomina się o uwagę.
O to, bym była ostrożna.
Bo przecież serce przeżyło jeden
wstrząs.
Drugiego jednak może nie
przetrwać…
W minionym dniu,
Straconej sekundzie…
Ja jednak wierzę…
Mimo wszystko!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.