jego,ich obu,nas
Kołysząc się z nim bez drżenia,
bez szeptu, śpiewu, większych fal,
Szukam innego w otoczeniu
spojrzenia i jaśniejszych barw.
Czekając z nim na lepszą chwilę
na szczerość, miłość czystych barw,
Podążam myślą za godziną
z przeszłości, kiedy byłam tam
Nie czuję nowych pocałunków
Nie liczę też milszych dni
choć proszę bogów o samotność
boję się jej, melodii cichej.
Myślę, że czas już żeby uciec
Myślę, lecz nadzieja trzyma mnie
Już czas opuścić siebie i ich obu
Wyjechać stąd, daleko gdzieś.
Zabieram sznur,nóż, kilka kartek,
wybieram drogę przez las
ostatni zapach tego miejsca
nim żegnam jego, ich obu, nas.
Komentarze (1)
Zawiedziona miłość , samo życie .