Jemioła
Pod jemiołą śnieżnobiałymi kulkami
obsypaną,
Stała dziewczyna i patrzyła w stronę
nieznaną,
W którą za niedługi moment wyruszyć
miała,
Gdzie przyszłość z obcym mężczyzną ją
czekała.
Rodzice bezwiednie za mąż ją wydali,
Rękę jej zaraz po urodzeniu
przyobiecali,
Zatem nie zważali na córki łzy i troski
Wyprawili hucznie z rodzinnej wioski.
Jemioła pod ciężarem kulek się ugieła,
Dziewczyna tobołek przeznaczenia wzięła,
Ostatnie spojrzenie ku dzieciństwu
wysłała,
Wspomnienia najtkliwsze ze sobą zabrała.
Odwróciła zarysowaną smutkiem twarz
I przyjrzała wybrankowi jeszcze raz,
Był tak samo niepewnym jutrem
wystraszony,
Jak i pięknością przyszłej żony
urzeczony.
Podeszli w milczeniu ręce wyciągając,
Zatopili w głębinach oczu siebie
szukając,
Serca zadrgały. Dziewczyna zrządzeniu
zaufała,
Jemioła kuleczkami jak ryżem ich
obsypała.
Komentarze (3)
historia chyba niegdysiejsza... acz urok swój ma, bo
czy znamy naszych wybranków po n-tym roku chodzenia...
w czwartej zwrotce dziwnie brzmi słowo
"pięknością",może lepiej by było urodą? zupełnie nie
pasuje do całosci,poza tym wiersz ok, jest o czymś i
może sie podobac,...
no tak....gdzie jemioła tam miłość i pocałunki są :) i
pomysleć, że to półpasożyt :)i leczy nadcisnienie :)
ładnie i płynnie sie czyta :)