Jesienna Pani
Smutnej, złocistej pani,
wiatr rozwiał włosy po lesie,
ziemię zrosiła łzami,
bukiecik z chryzantem niesie.
Zszargana jej sukienka,
nocą przybrana gwiazdami,
piękna w świetle księżyca,
idzie przez życie wciąż z nami.
Błysnął w jej szarych oczach,
radośnie iskrzący płomień,
czerwienią jarzębiny,
ożywił wspomnienie błogie.
Słoneczko ogrzewało,
jej wątłą zziębniętą duszę,
westchnęła rześkim powietrzem,
dotrwać do końca musi.
Komentarze (81)
Ach jak ładnie.
Pozdrawiam:)
Uroczy wiersz :)
Pozdrawiam, Bielko.
Przecudownej urody wiersz, gratki:)
Jesień to pora, kiedy powstają kolorowe,
melancholijna, zadumane wiersze. I taki jest Twój.
Moja dusza poczuła Twoje pozytywne fluidy.
Serdeczności Ziomaleczko :):)
Witaj bielko.
Jak miło Cię widzieć i ten piękny,
pełen magicznych obrazów i Poezji, wiersz czytać.
Podoba się bardzo, bardzo.
Pozdrawiam i życzę, pogodnego dnia.:)
Ładny wiersz, bogaty stylistycznie, oryginalne
"włosy" jesieni. Układałeś treść jak z gotowych
puzzli, bez docinania i sztukowania, zatem można z
melodią bez naginania gramatyszczyzną:)