Jesienne anioły nostalgii.
Okruszki światła, jak laser wzrok
przenikają,
nawet przez powieki sklejone ciepłą łzą.
Pięścią niebo boksuję, gdy za mocno
boli,
bo przecież On, ten ból nam trawić
pozwolił.
Każdy ma swój sposób na drapieżne
smutki,
między wejściem a wyjściem uboczne
skutki.
Jesiennych liści kokon, szpagatem w
powietrzu
się rozlazł, smagany horyzontalnym
wiatrem.
Niosę w torebce kasztany dla mojego
synka.
Z oceanu zła, zaadoptowałam dobra
drobinkę.
On zrobi z nich koniki i zamieszkamy
razem,
bo miłość wrosła w nas mocnym konarem.
Komentarze (9)
Bardzo wzruszający wiersz o różnych chwilach w życiu
ale z jednakowo ogromną siłą trwającą matczyną
miłością. Pięknie to opisałaś.
smutno i nostalgicznie z drobinka nadziei ...
intrygujący na swój sposób...))
Matczyna Miłość jest nie do pokonania...tak samo jak
Miłość między Dwojgiem Ludzi, którzy są jak Dwie
Połówki Jednego Jabłka...bardzo piękny
wiersz...wzruszający.
W piękny sposób opisana miłość matki do syna... bardzo
mi się podoba :)
Piekny romantyczny wiersz , przepojony miłością
matczyną.Jesień przynosi w prezencie takie nastroje
nostalgiczne- słychać to w wierszu
Wiersz ujmuje siłą miłości matczynej, która mieszka w
pięknie dobranych słowach i przenika emocje...
Czytam bez ostatniego wersu pierwszej zwrotki, nie
tylko, dlatego że mi ten rym smutki/skutki razi, po
prostu uważam, że "fizjologiczne" dopowiedzenie jest
tu niekonieczne.
Poza tym subiektywnym odczuciu jednak świetny wiersz!
To już grubszy kaliber. Najbardziej mi podeszła
ostatnia część. Jednak całość robi spore wrażenie, a
że tytuł mnie troszkę odstraszył na początku, ale po
przeczytaniu wiersza przyznaję, że uważam go za bardzo
dobrze dobranego.
ten rodzaj miłosci nie jest podważalny nawet, w żadnej
uniwersalnej radzie nie znajdziesz takiej milosci jak
udziecka...to piekne wyznanie, pieknie opisane..
Głębokie metafory i uniwersalizm pozwala uwierzyć w
swe siły czytając wers po wersie.