Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Jesienne przemijanie

Liście opadły już z drzew, a robiły to bardzo
niechętnie, nie mogąc znieść prawdy.
Rozkładają naiwnie ufne pokryte brudnymi
odciskami butów dłonie i drżąc ze strachu,
że już nigdy więcej nie wyszeptają,
jak bardzo pragną istnieć.
Tulą się do moknącej ulicy, z gorliwością
anioła powtarzając bezszelestnie, że strach
jest silniejszy od świadomości, że coś się
kończy i czasami nawet wspomnienia będące
jak deszcz zacierają się w oczach innych.
Wiatr je łapie, siłą przyciska do chodników,
nakazuje milczenie zatykając usta błotem
i wpycha za koszulę lód beznamiętnego dotyku.
Nie użala się nad nimi, jest jak cień każdego z nas,
wszystko ma dla niego smak obojętności.

Przetaczają się po ulicy niedostrzegane
przez nikogo.
Potrzebują tylko swojego miejsca na ziemi,
czy to aż tak wiele?
Czy trzeba nimi za to gardzić?
Czy muszą błagać o wybaczenie? Odpowiedzcie!
To one za was się wstydzą, to one marnieją
zmieszane z błotem waszych niewinnych
kłamstewek, i to one milczą kiedy wasze
sumienia krzyczą z niepokorności przed
pędzącym nieuchronnie czasem
byle jak najdalej od was.
Ale wy nigdy nie słuchacie.
Zostawcie je w spokoju!
Bo nie godni jesteście, by im współczuć.

Jedno, drugie i następne, cały kordon drzew,
co ledwo zdołały otrzepać się z ziemi.
A każde z coraz bardziej złudnie lekceważącą
nadzieją, że nie zapomną o nich.
Nie tym razem...
Nie są przygotowane na stłoczone myśli
uwierające umysł.
Na bycie bezosobowym mimem i na ostatnie
do widzenia. Nikt nie jest...
Liście, drzewa, oni z prawdą w sercu
i kłamstwem na waszych ustach spoglądają w
niebo.

Deszcz się śmieje, oczy płaczą, myśli tęsknią,
lica wstydem poniewierki pałają.
Mówią "Nie!" Przeciwko utykaniu w niepamięci,
lecz w imię czego?
Przecież nikt im nie daje prawa głosu,
sami muszą o niego walczyć, a czasami z nim..
Klonowe lica z zimna się czerwienią.
Nic już nie jest ich własnością, nawet pamięć
o nich została sprzedana.
Opadł już ostatni listek, a wraz z nim
radosne bicia miliona serc.
Już się nie boją wiedzą, że nikt przed tym,
się nie uchroni.
Bo tak jak o nich zapomniano, tak i inni
zostaną zapomniani przez wielu, ale zachowani
w sercach przez nielicznych do następnej
jesieni...

Dodano: 2006-09-30 17:37:59
Ten wiersz przeczytano 462 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Bez rymów Klimat Obojętny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »