jesienne rozmowy z matką
przychodzisz tuż przed świtem owinięta
bielą
delikatnie kładziesz na policzku twoje
ciepło
właśnie przeliczyłem koronkę po moim czole
zbiegają jeszcze paciorki patrzysz
zachłannie
chcesz w uśmiechu zatrzymać czas
nie dziw się że już nastał dzień wychodzę
gdy
przeszywasz firany teraz w lumpeksie też
można
odnaleźć przeszłość na ulicach coraz mniej
drzew
i marzenia nie te same a ty wciąż pytasz o
bzy
i o niedzielę kwitnącą w tatarakach
w uszach tli się jeszcze spacer ostatnią
alejką dziś
tu rozłożystym klonom schną ramiona i łzy
toczą noce
brzoza wpatruje się w niebo ziemia trwa
milczeniem
ptak nie myśli o śpiewie a zgrzytanie żwiru
burzy ciszę
w niej rozmowy cieni trwa niedosyt
słowa czytanie z kamieni nasączone żalem
krzyczą coraz mocniej
(2015)
Copyright © by Jan Gawarecki – 2015
Komentarze (13)
To jest piękna poezja.Jestem wzruszona...
szczególnie,że temat mi bardzo bliski.
Warto do Ciebie wejść, aby przeczytać mhmmmmm życie to
niebanalna treść?
Janie, każdy Twój wiersz zatrzymuje i nie ukrywam, że
lubię je…
Pozdrawiam jak zawsze serdeczni i uśmiech ślę:)
Witaj Janku dawno ciebie nie czytałem jak zawsze
zatrzymujesz mądrym słowem
pozdrawiam
Piękna melancholia. Pozdrawiam.
Piękny.
Wszystkim, którzy cztali, czytają i bęą czytali
DZIĘKUJĘ BARDZO. Pięknie dziękuję za miłe komentarze.
Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)
Janek G.
Fajny
Rozmowa która wzrusza...ładny wiersz...pozdrawiam.
Podoba.
Lubię.
Piękny wzruszający wiersz.Pozdrawiam.
wzruszające rozmowy ( rozmyślania, wspomnienia)
piękny wiersz
Piękny temat, przejmujący klimat. Wiersz bardzo mi się
podoba. Pozdrawiam