Jesienny spacer
Kiedy idę znów naszą ulicą,
Złote drzewa mnie już nie zachwycą.
Wszystko znowu zrobiło się szare
I już nic nie cieszy mnie wcale.
Dni słoneczne , a jednak ponure,
Idąc patrzę w ziemie , nie w górę.
A łez krople, jak ziarenka maku,
Lecą na bruk zostawiając linie mokrych
znaków..
Wspomnień tuman zaklęty w szelest liści,
Mówi ze to już się nie ziści.
Pozostają tylko wspomnienia,
Które mgła jesienna zamienia,
W krople rosy, osiadłe na trawie.
Jak lecące kluczem żurawie,
gdzieś odlecą kiedyś ciutko, byzapomnieć
ten ból pomalutku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.