Jesienny trans metafizyczny z...
Może to miejsca nas wybierają, dlatego tak
trudno
uciec od samego siebie. Gdziekolwiek
jestem,
zawsze ten sam, jeżeli w zamyśleniu,
też byle jaki. Modlitwa grubo ciosana,
frasobliwa
jak Chrystusik, nie udźwignie cudu,
listopad
prowadzi w kierunku
jednej barwy. Usychają
wiersze.
autor
Trepifajksel
Dodano: 2018-01-12 22:41:21
Ten wiersz przeczytano 481 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Śliczny, życiowy wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Podoba się.
Pozdrawiam :)
Mamy to do siebie,że lubimy docierać do źródeł.
dociekać skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy, czy rządzi
nami przypadek czy też nie. Usychanie, jesień.
refleksyjny Chrystusik wszystko ma tutaj znaczenie.
Bardzo.
Wszystko się kiedyś kończyć powinno
Twoje niech nie usychają:)pozdrawiam serdecznie:)
Dziś na portalu toczy się dyskusja na temat
merytorycznych i obszernych komentarzy :-) Niestety
nie potrafię takich pisać :-) Przeczytałam i jak
zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem
usychają wiersze, jak liście jesienią... wszystko się
kurczy, obumiera... i zawsze po cząstce, coś w nas...
Skoro Chrystusik- to dlaczego dużą literą? ;)
Pozdrawiam :)