Jesiennym świtem
Światłoczułym świtem rozcieńcza się
pomrok,
ze snu się otrząsa z martwoty głębokiej.
Powietrze tak gęste, we mgle zawieszone,
fioleci widokiem, nieuchwytnym wrzosem.
--
Skamieniałe bruzdy, jak kaleki jakieś,
w bezruchu zastygły w jesiennej zadumie.
Nawet promień pierwszy ocucić nie może
tej zimnej zwiędłości w skorupie
nieczułej.
--
W wyblakłym odblasku babie lato plącze
koronkowe sploty pomiędzy drzewami.
W perłowych prześwitach bielą się
muśliny,
a tam nagi konar pajęczynę karmi.
--
Już z większą odwagą jaskrawość
wychodzi,
pąsowieć zaczyna niepozorny ranek.
Nokturnu resztkami jeszcze noc pogrywa,
leniwą codzienność wybudza niemrawie.
Komentarze (19)
Piękny, bardzo plastyczny wiersz Elu.
Wspaniały klimat stworzyłaś w swoim wierszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Elżbietko!
Znakomity obrazowy wiersz, okraszony równie
wspaniałymi metaforami.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:)
Pięknie
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie dziękuje za wizytę i komentarze, pozdrawiam
serdecznie wszystkich czytelników :)
Poetycko bardzo, spokojnie.
Metafory urzekają.
Jestem oczarowana Twoim obrazem jesiennego świtu.
Wyłonił mi się przed oczami i pozostał na długie
chwile.
Przepiękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Czysta przyjemność czytać Twoje wiersze Elu :)
Serdeczności :)
Piękne, malownicze obrazy namalowałaś w wersach!
Pozdrawiam :)
Pięknie, jak zwykle u Ciebie Elu.
Pozdrawiam, z dużym podobaniem :)
Pięknie i obrazowo.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dołączam się do czytelników, którym bardzo spodobały
się te słowem malowane obrazy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlicznie i bardzo obrazowo ukazany poranek,
z ogromnym podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Ależ piękny ten jesienny poranek. Mieszkam u podnóża
skarpy, która ciągnie się tysiąc kilometrów od Niagary
do Tumermorry. Lubię tu podziwiam uroki tej
roślinności, małych wodospadzików, rzeczek. Serdecznie
pozdrawiam.
Cudne obraz namalowałaś słowem :)
Ela -Królowa jesinnej kolorystyki.
Czy zimowej też?
Szacun i głos jest twój!!!