Jeśli bóg istnieje...
...mojemu synkowi...
jeśli bóg istnieje
nie odbierze mi ciebie
zaproponowałam
aby zabrał mnie
moja świeca się dopala
jestem już stara
spakowałam ciebie
i matczyne serce
anioła stróża do torby włożyłam
aby nad tobą czuwał
/...zła wiadomość... w niej też musi być, iskierka nadziei, ja wiem że ona istnieje.../ 22.02.2010
autor
(OLA)
Dodano: 2010-02-22 00:07:12
Ten wiersz przeczytano 1214 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Ma rację Ester Bóg jest! ja to wiem! miałam dużo
spraw, ktore gdyby nie pomoc Jego, nie wiem co by
było.Bardzo mi pomógł, a mówią że cudów nie ma,
zapytajcie to wam powiem jakie przeżyłam cud! Olu
piękny i wzrusza, buziaczki.
Wiersz przejmujący. Refleksja jaka mnie nachodzi w
związku z tytułem nie nadaje się na komentarz tutaj
więc zamilczę ... I jeśli tego potrzebujesz to jestem
z Tobą myślą i całą duszą jak pewnie większość z tu
obecnych.
Pozdrawiam
Duchowy przyjaciel ...
wzruszający wiersz...wiem coś na ten temat...mój syn 2
razy przeżył śmierć kliniczną...oddałam wszystko, co
miałam, ale jest dobrze...
wzruszający, pewnie potrzebne ci Olu te wszystkie
słowa otuchy inaczej nie byłoby tu tego wiersza- matka
to takie dziwne stworzenie- ma niejedno serce i jest
twardsza niż cokolwiek i bóg się z nią liczy jeśli
rzeczywiście istnieje taki jakiego sobie ludzie
wyobrażają. mam nadzieję, że dobiłaś targu?
piękne słowa
...................................................
Olu to jest bardzo ladny wiersz. Mysle, ze Bog
istnieje tylko oby chcial Ciebie wysluchac. Tylko
matczyne serce potrafi przelac tyle milosci w strofy
wiersza.
Brak slow...nie wolno watpic, bo zawsze istnieje
nadzieja i trzeba w to mocno wierzyc...goraco
pozdrawiam
Piękny wiersz. Naprawdę piękny.
Naprawdę nie chciałbym, aby to było prawdą..Wolę, by
nadzieja przerwała..i okazało się..że..Zdrowia i tylko
tego..dla dziecka..Niech ofiara potrzebna nie
będzie..Tylko dla mnie tytuł jakby negacją..bo BÓG
jest wielki - zmień..Z ciepłą myślą.. M.
Bardzo wzruszyłaś, emocje nie do opanowania, nie
dzieci, my matki, taka kolej, pozdrawiam:(
Ciepło, jakim syna oplatasz...
Wzmacnia wiarę w jutra......
A Bogu nie potrzebna strata...
Która oczy w łzach zanurza....
Boleść, co w literce Twojej skryta....
Niebawem słońcem zaświeci....
Które radością będziesz pisać...
Pośród szumu i gwaru wszystkich dzieci.
Bóg naprawdę istnieję i niczego nie odbiera, dopuszcza
czasem cierpienia, by naszą wiarę wypróbować. Może
warto poczytać historię Hioba i nie targować się z
Bogiem. Wiara to za mało, trzeba jeszcze z całego
serca Bogu zaufać. Pozdrawiam serdecznie.
Takie słowa robią wrażenie, zwłaszcza na matce, ktora
drży o swoje dzieci. Nie pomniejszam tu miłości ojców,
ale jakoś tak, zawsze bliższa kojarzy mi się matka.
Życzę, aby wszystko wrociło do normy w twoim życiu.
jesteśmy zdolne do poświęceń, wyrzeczeń... pamiętam
swoją dwuletnią walkę o życie syna i choć czasami
brakowało mi sił to jednak nie ustawałam... dużo mi
pomogła modlitwa i wiara... Bóg istnieje, dopóki życie
trwa nie wolno tracić nadziei.
Serce Matki i gotowość oddania swojego życia
poświęcenie ....aby dziecko żyło......bardzo wzruszył
mnie twój wiersz...pozdrawiam...