[ a jesli jednak zatęsknie... ]
Dla Świata. z tym co realne. z tym w czym jest nadzieja.
Wiatr przebija
mnie na wylot
i nawet nie zapyta -
czy cierpię
przy uchylonym oknie
siedzę zatracona i oślepiona
ledwo co święcącymi się latarniami
pomyślałam przez chwilę
patrząc na nieruchome budynki,
o tym zachodzie który
wplątywał się w moje włosy
i zostawał ze mną do świtu
w każdej sekundzie
boję się zatracić
by nie połkneła mnie
tak bezmyśnie i głupio
tak jakby nic się nie stało
nie chcę cierpieć
z powodu pustki
siebie samej
Zasłonię okno
by nie widzieć
siebie uciekającej,
między ulicami
bez kaskadów
które uderzały o twarz
razem ze słońcem
subtelnie
by nie wracać
do namiętnie przesuszonych ust
i śmiechu między kłosami,
zasłonię okno
by nie zatęsknić za sobą
(a jeśli zatęsknie wbiegnę w Ciebie by tam sie odnaleść ) Kocham Cie :*:-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.