...jeśli można w ogóle zapomniec...
Nie wiem
czy zrozumiałam w końcu
że już nadszedł czas
czy tylko sobie to wmówiłam...
Nie rozumiem
dlaczego tak sie musiało skończyc
to moje obłudne uczucie...
Nie wiem
czy dam sobie radę
zapomniec o Tobie...
Bo jak można zapomniec kogoś
kto jest całym światem...?
Siedziałam nad brzegiem
rzeki
z moich obolałych oczu znów płynęły
łzy...
Zamyśliłam się
zadumałam nad własnym cierpieniem...
Chyba
muszę zacząc układac
nowe życie...
Otarłam więc policzki
mokre od łez...
Nie warto
powiedziałam sobie samej...
Jeśli nie pomogę sobie sama
nikt nie zdoła tego zrobic...
Odejdz w końcu...
Zgiń
Przepadnij...
Niech ja już więcej nie cierpię...
Dzisiaj wymarzę Cie z mego serca
i posklejam je na nowo
by miało siłę pokochac na nowo...
By zaczęło bic
normalnym rytmem...
Ale już nie dla Ciebie! ! !
Ciebie dla mnie nie ma
i nie będzie!
Mnie dla Ciebie nie ma
i nigdy nie wróce
do myśli o Tobie!
Może w końcu mi się uda o Tobie
zapomniec...
...jeśli można w ogóle zapomniec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.