Jest w moim mieście
Jest w moim mieście tylko jedno takie
miejsce
gdzie złość i gniew zamienia się w radość w
lepsze
Jest bo chodzę po niej, brukowa z granitu
ulica
która w noc pięknieje - miłości
przyświeca
Są w nim domy w nich mieszkania
gdzie grymas twarzy w uśmiech się
zamienia
Są małe izdebki, gdzie złośliwość
zamienia w życzliwość
Na każdym rogu ulic, restauracyjki, małe
cafe bary
gdzie napitki i strawy kucharze tworzą w
smaczne czary
Na samym środku miasta, nie ma ulic tylko
plac szeroki
gdzie okiem sięgnąć, lirycznie
optymistycznie głęboki
W tym mieście samemu w tęsknocie mi
bywać
Wołam, wołam ciebie przybądź , raczej
chciej przybywać
Razem pójdziemy przez barwne ulice,
po chodnikach, po świecącym w deszczu
bruku
trzymając się za ręce, zastygniemy spleceni
bez ruchu
Autor:slonzok- knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (6)
Zawołać a uliczki odpowiedzą
głosem z każdej strony
a ty staniesz i posłuchasz jak urzeczony
bo kto się spodziewa, że cisza odpowie
czasami to za dużo jednej głowie
Pozdrawiam serdecznie
z przyjemnością przeczytałem twój wiersz - spacerując
zaułkami twojego miasta, romantycznie
u Ciebie zawsze jest pięknie,ukłony
Gdzie to miasto z tego wiersza?Aż by się chciało
pospacerować.I widać,że wena spaceruje razem z
Autorem. Pozdrawiam zimowo!
Dziękuję za piękny poranny spacer! Pozdrawiam:)
Aż chce się pospacerować Twoją uliczką.
Pozdrawiam:)