* (jest noc...)
jest noc.
w mokrym podkoszulku przemierzam
ulice mieszkania
jak prostytutka, z gołymi do pasa
nogami.
w wyciętych majtkach bezwstydnie mijam
tłum gromadzących się wokół mnie
głodnych cieni.
kilka podeszło bardzo blisko i maca mnie po
łydkach
czuję pnące się wzwyż języki.
podnoszę dumnie głowę, prostuję plecy
odpalam papierosa
opada mi ramiączko,
obnażając piersi.
materiał prześwituje, więc to i tak nie
była
tajemnica.
dekolt wyciągnięty i zużyty jak guma
do żucia,
którą przykleiłam do lodówki
charczącej teraz jak pies z zatkanym nosem
– zwalisty bulterier,
jego gigantyczne mięśnie napięte do
białości
zostawiam w tyle.
był mi potrzebny by zaspokoić głód i
pragnienie,
odchodzę z lodem grzechoczącym w
szklance
kręcąc pośladkami.
staję przy oknie, dwuskrzydłowych
drzwiach
balkonu z widokiem na takie same.
obserwuje mnie z boku niebieskie oko
dekodera
i szatańskie telewizora
– rubin w czterdziestocalowej paszczy
która nigdy się nie zamyka
dyszy za plecami tak, że mam dreszcz.
ta noc będzie jeszcze trwać
a ja będę prostytutką dopóki się nie
skończy
odsłaniam zasłony i zapraszam
kolejnych gości.
meble w pokoju zjeżyły się
gaszę papierosa na czarnej napiętej
skórze
wszyscy jesteśmy spoceni
powierzchnie lśnią,
papieros skwierczy.
zrobiło się duszno.
https://www.youtube.com/watch?v=Gdg5HqX_vZE
Komentarze (19)
Jak narkotyczny sen, lub jak senne marzenie
podświadmości.
https://www.youtube.com/watch?v=5022OZkLME4
Piszesz niezwykłe wiesze.
Myślę, że bardzo się mylisz, jeśli chociażby przez
chwilę pomyślałaś, że właśnie takie oczekiwania ma
czytelnik. Kurna, a może ma?
Wiersz z kategorii bardzo, bardzo, bardzo smutnych. I
dobrze, taki kadr.
Jest taka stara i fajna piosenka Martyny Jakubowicz,
którą mi przypomniałaś:
https://www.youtube.com/watch?v=pwO4y5FN7BA
Pozdrawiam :)
Chętnie spotkałbym się z Tobą tej nocy. Ale telewizor
trzeba by jednak zgasić...
Intrygujący wiersz.