Jestem, jestem!
Szyby od rana mocno łzawią,
zwierciadła ulic zachlapane.
Nieśmiało wyjrzał na świat pająk.
Sójka podniosła ostry lament,
że to już wiosny pierwszy werset
i nie wypada, aby w deszczu.
Rynna połknęła resztki westchnień
i kanonadą woła: Jest tu!
Przy hebanowym starym płocie
garść fioletowych kęp rozsiała.
Krokus kroplami wody ociekł
i zawilcowi żartem nalał.
Łąkom seledyn żwawo wniosła.
Pomiędzy trawy zaś nieśmiało
pierwszym pierwiosnkiem, jak na
krosnach,
spięła zielenie złotą klamrą.
Wiosna pół żartem a pół serio,
pomiędzy kropli ostrym werblem,
wśród przekomarzań aury drepcząc,
wcięła radosne: Jestem, jestem!
Komentarze (37)
radośnie, niech się nie ociąga ta wiosna, pozdrawiam
Moglaby sie juz zdecydiwac :)
Bardzo mi sie podoba :)
Pięknie i radośnie...
Pozdrawiam wiosennie:)
I niech zacznie swoje dzieło :)
Niech będzie bardziej zdecydowana.
Czekam ;-)
Pozdrawiam :)
Za marcepani: )
super i wiosna się melduje :))