Jestem za Aniołami...
Gdy dotknęło życie ostro,
Anioł podniósł, otarł oczy
i z przepastnych swych kieszeni
wyjął promyk serca złoty.
Zapowiedział, że gdy będę
wędrowała z takim skarbem,
uda mi się spostrzec wiele,
tęczy brzegi nim ogarnę
więc wędruję …i nie dziwi
mnie znajomość śpiewu jezior,
srebra zasłon mgły nad ranem
kiedy elfy idą miedzą
pokłon ciepły stoków górskich
kiedy słońce się wyłania
zapatrzenie w gwiezdne szlaki
- to codzienność mi przesłaniać.
Komentarze (9)
Dzisiaj, jak widać same anioły nawiedziły beja. Twój
jest wyjątkowo piękny. A wiersz, jak promyk słońca.
teraz i ja bym bardzo potrzebowała tego złotego
promyka... piekna historia i jak zwykle niesamowity
klimat.
Do 'elfów' było znośnie jednak ostatnia zwrotka trochę
się zagubiła "pokłon ciepły stoków górskich
kiedy słońce się wyłania
zapatrzenie w gwiezdne szlaki
- to codzienność mi przesłaniać.".
Przepieknie poetycko,nic tylko czytać i czekać na
swojego anioła.
Taki promyk serca na drogę to dopiero jest skarb, ale
widocznie nie każdy ma takiego anioła, by móc ten dar
otrzymać.
Widzę że szczęścia Tobie nie brakuje-chętnie bym
również posiadł promyk serca złoty-zbyt mało wędruje i
nie mogę podziwiać tej pięknej przyrody jak Ty w swoim
wierszu-tylko pozazdrościć..powodzenia..
Kiedy potrafisz przebić myśli,
co są czarniejsze niźli burza,
dojrzeć ów płomień gdzieś na szczęście,
co tli się w tęczy ponad wzgórzem.
I krzyknąć wszystkim o radości,
jaką odkryłaś w tym płomieniu,
wtedy twój Anioł garść miłości,
zostawi w ziarnach do zbawienia...
miałaś szczęście i my z Tobą...możemy teraz czytać
piękne wiersze
Będę prosić mego anioła o taki sam złoty promyk