JESTEŚ JAK TO WINO...
Jesteś jak to wino najprzedniejszej
marki
Zebrane jesienią z francuskiej winnicy,
Które się wzmacniało i uszlachetniało
Leżakując długo w Bachusa piwnicy.
Odurzasz zapachem wczesnej winorośli
Bierzesz moje zmysły w niewolę nałogu,
Rozgrzewasz lubieżnie, usypiasz rozsądek
I zbędne hamulce zostawiasz na progu.
Wypuszczasz marzenia z pozłacanych
klatek
Składasz je w bukiety pachnące
spełnieniem
Szarym dniom przydajesz tęczowych
kolorów
Jednym swym uśmiechem i czułym
spojrzeniem.
Dotyk twych opuszek wprawia w drżenie ciało
Przyśpieszony oddech rwie na strzępy
ciszę,
Kiedy mnie całujesz, zegary ustają
A na ich wskazówkach rozkosz się
kołysze.
Pomiędzy ustami a brzegiem pucharu
Płyną nieme słowa zamknięte w promile.
Ślady pocałunków pachnące burgundem
Podrywają w brzuchu spłoszone motyle.
Komentarze (16)
Pięknie opisujesz dojrzałą miłość, można się rozmarzyć
... :)