Jesteś lekiem
Takiego Leku potrzebuję...wiem, że gdzieś tam jesteś i mam nadzieję, że ciągle o mnie myślisz...
Pośród mgieł i uśmiechów,
trwa czasem Nirwany minuta.
Pośród uczynków i grzechów,
trwa radość, a czasem smuta.
Wstaję, zatem rano, nocą uśpiony
i widzę twą żółtą sukienkę.
W twe rozpuszczone włosy wpatrzony,
jeśli trzeba, to by kochać, uklęknę.
Bo jesteś lekiem na całe zło,
jedyną chwilą nieskończoną
i nadzieją na przyszły rok,
przez, którą wszelkie cierpienia płoną.
Mało sobie znani, niewidoczni,
patrzący czasem tylko w ziemię,
lecz wewnątrz tacy mocni-
sam świata na lepsze nie zmienię.
Podaj mi swą delikatną dłoń,
popatrz w oczy, jakby w niebo.
Pośród mgieł walczy uczuć woń,
póki to jest, nie zgubmy tego.
Bo jesteś lekiem na całe zło,
słońcem świecącym w letni dzień.
Jesteś nadzieją na przyszły rok,
która rozjaśnia samotności cień.
Gdy ujrzysz oczy wpatrzone
w twoją twarz, jak w anioła,
wiedz, że w nich serce zranione,
które bez Ciebie bić już nie zdoła.
Powiedz słowo, daj nadzieję,
ofiaruj swoje serce komuś,
rozkołysz oddechem uschniętą knieję.
Non est bonum esse hominem solum!
Jesteś lekiem na całe zło,
Tą, która wzburzyła me serce.
Jesteś nadzieją na przyszły rok,
nie pozwól byśmy żyli w udręce.
...kocham Cię...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.