Jeszcze jesień
jeszcze złota jesień
przeplatana deszczem
a już tęsknię za srogą zimą
taką
jakiej dawno nie było
pamiętam
z lat dziecięcych
mróz siarczysty
szczypał w uszy
pod butami skrzypiał śnieg
a w kominie gwizdał wiatr
dziadek z siwą brodą
białymi palmami
przyozdabiał szyby
sople z dachów zwisały
promyki słońca je lizały
zaspy sięgały koron drzew
a my lepiliśmy bałwany
obrzucając się śnieżkami
takich zim już nie mamy
w zaprzęgu konie
ciągnęły sanie
woźnica strzelał z bata
na rumianych twarzach
gościł uśmiech
Autor Waldi
Komentarze (25)
Kiedy zima noce są długie, to biel śniegu rozjaśnia
ciemność. Nie mam nic przeciwko temu, żeby śnieg
skrzypiał pod butami, byle by nie wiał mroźny wiatr.
Pozdrawiam serdecznie :)
W latach 60-tych były takie zimy, z zaspami,
lodowiskiem i bałwanami...czas płynie, pozostają
wspomnienia...
A jak tam ptaszek...pozdrawiam serdecznie
Nie ma teraz takich zim, pięknie wspominasz, że aż by
się pobrusiło w takim skrzypiącym śniegu; pozdrawiam
serdecznie.
Fajne wspomnienia ...ale za zimą nie
przepadam.Pozdrawiam .
Ładny wiersz...
Miłego popołudnia:)
Ładny wiersz,Waldku, ja jednak wolę piękną złotą
jesień, od zimy, lecz jeśli lekko mroźna, bez chlapy,
to czemu nie, tylko trzeba uważać na oblodzone ulice,
no i oby nie było brei.
Serdeczności ślę, Waldku :)
Tak było. Pozdrawiam.
Tak było. Pozdrawiam.
Wiatr dzisiaj zawiał gdzieś od północy,
zima wysiadła z białej karocy.
Teraz rozkazy sługom wydaje,
przysypała już pola i gaje.
Pozdrawiam Waldku, też mi się marzy taka zima od
listopada do maja, zwały metrowe śniegu, siarczysty
mróz i wszyscy zdrowi, a bakterie piszczą.
Pięknie wymalowałeś obraz zimy.Miło się czyta,ale
lepiej by takiej nie było, bo i nieszczęść wiele
przynieść może.
Wiersz super.Pozdrawiam serdecznie.