Jeszcze nie teraz
Przez ażurową muślinową firanę
księżyc przyglądając się parze,
jasnym światłem oblekł nagość.
Obudzony blaskiem, kochanek
z podziwem patrzył na ciało
w błogim półśnie pogrążone.
Dreszcz przebiegł po plecach,
on też chciałby wziąć udział
w rozkosznych pieszczotach.
Żądza bliskości wzrastała,
wystarczyło wyciągnąć dłoń,
by dotknąć aksamitu skóry,
lecz ręka zawisła w powietrzu;
jakaś magiczna siła w bezruchu
ją zatrzymała... Rozanielony
chwilowo zapragnął nacieszyć
oczy niebiańskim widokiem...
Komentarze (126)
księżyc podgladacz i lobuziak z niego spory
można by unikac tego" ciala"
pozdrawiam serdecznie:)
krzemanko, kochanego ciała nigdy dość! ;) to żart,
zaraz coś z tym zrobię. Dziękuję miłym paniom za wgląd
i komentarze, życzę słonecznego weekendu.
Dołączę do komentarza Ewy:)
Pozdrawiam wena48:)
Nie wiedziałam, że ten księżyc to taki łobuziak :)
Czytając, poczułam się jak ten księżyc, który podgląda
wzbierającą chuć:) Czy nie sądzisz, że trochę za dużo
ciała na wstępie?
Miłego dnia.
Można nasycić się samym patrzeniem :) pozdrawiam
Wandziu