Jezioro miłości
Stałam w jeziorze,
po kostki zanurzona,
niepewna i rozmarzona.
Krok po kroku,powoli
wchodziłam w wodną toń,
delikatnie,niepewnie
chwytając twą wyciągniętą dłoń.
I zanurzałam się,
po pas,po szyję,a dziś...
już tylko tym jeziorem żyję.
Zostanę w nim jak najdłużej,
już nigdy,przenigdy
się z niego nie wynurzę.
Brak mi powietrza,
i jeziora wciąż mało,
nie wiem,co się ze mną stało.
Opiłam się wodą
z miłosnego jeziora,
a teraz...
jestem na szaloną miłość chora.
I zatonełam w miłości jeziorze,
i żaden lekarz,
już nic mi nie pomoże.
Komentarze (5)
jestem na szaloną miłość chora."..nie wyobrazam sobie
zycia bez takiej miłości...
treść wiersza ujawnia tęsknotę do minionych marzeń
spełnionych dobrze że jeszcze są
i dają ulgę
bo miłość bywa czasem okrutna dobrze mieć dobre
wspomnienia
poczułam ten chłód, wodę. pięknie napisałaś, wciąga,
klimat niesamowity:)
a choruj jak najdłużej na pięknie opisaną tu
przypadłość......tylko się nie przezięb
błogosławiona i niszcząca równoczesnie siła miłości
:-)