JĘZYKIEM MOŻNA ZRANIĆ
Ileż bym chciał go w buzi ukryć
Przed ludźmi,
Jak się odwrócę
Stracę go z oczu.
Jęzor nieokrzesany,
Bez ambicji,
Chlapie, wypluwa
Sprośne słowa,
Aż wióry lecą.
Rani wszystkich bez różnicy,
Kto się nadarzy wokół niego.
Więc muszę go trzymać,
Nie wypuszczać z buzi,
Bo ten urwis
Kaleczy ludzi.
Ileż bym chciał go w buzi ukryć
Przed ludźmi,
Jak się odwrócę
Stracę go z oczu.
Jęzor nieokrzesany,
Bez ambicji,
Chlapie, wypluwa
Sprośne słowa,
Aż wióry lecą.
Rani wszystkich bez różnicy,
Kto się nadarzy wokół niego.
Więc muszę go trzymać,
Nie wypuszczać z buzi,
Bo ten urwis
Kaleczy ludzi.
Komentarze (3)
A mi się wydawało , że najbardziej ranią słowa
:) Chociaż ....... kto wie ,kto wie :)
Pozdro :)
Dla poparcia treści wiersza -mała próbka niesfornego
języka: Taka ma dygresja mała
na te trudne chwile:
Świat czcił kiedyś Bucefała,
nie jesteśmy w tyle!
ach ten jęzor...
świętą prawdę opisałeś.
tylko dlaczego spisane 2x to samo,nierozumiem?