jutro (czerwona sukienka)
Odeszła nagle, w czerni niezrozumień.
Nic już nie było jak dawniej,
nawet wierzba za oknem płakała inaczej.
Nieobecnością pękło lustro
i w pustych ramach zobaczył ścianę,
miał szczęście, nie musiał patrzeć sobie w
oczy.
Otworzył ostatnią szufladę komody.
Czerwona sukienka wciąż czekała -
nie znał jutra...została mu tylko ona.
Komentarze (34)
Bardzo smutny i wzruszający wiersz. Kojarzy mi się ze
śmiercią albo z odejściem.Pozdrawiam
wiem, wiem, na pewno coś wymyślisz, ( no bo kto teraz
ma aż tyle sukienek;),
że odchodząc od niego, może pozwolić sobie na
pozostawienie jakiejś w szufladzie( oczywiście
żartuję)
uf Minawio trzymasz mnie przy życiu, ale tych
"sukienek" chyba ciut za dużo w każdym razie cały czas
szare komóry uruchamiam:)))
Otworzył ostatnią szufladę komody.
Czerwona sukienka wciąż czekała.
Zrozumiał, nie będzie - "może jutro ją założy"
Nie znał już jutra, została mu tylko jej czerwona
sukienka.
====
Viola po twoim komentarzu wyrobiłam sobie taki
scenariusz, że ta sukienka symbolizowała ich
wspólne,szczęśliwe dni. Może nawet to był prezent od
niego.
Lustro pękło, bo mimo wszystko żal mu było jej
odejścia, które było spowodowane jego zachowaniem,
dlatego
ten wers
"miał szczęście, nie musiał patrzeć sobie w oczy."
Na to "jutro" w czerwonej sukience, myślę, że liczyli
obydwoje, tylko, że on zdał sobie z tego sprawę
dopiero po jej odejściu.
Pozdrawiam, takie odniosłam wrażenie, ale dopiero po
Twoim komentarzu.
jeszcze przed resetem, ta czerwona sukienka jest
bardzo ważna:)
hahahah, dobre, trochę mnie przetargaliście i muszę
się zresetować :)
Wiesz, że Cię kocham i nie pochwalę czegoś co nie jest
napisane po Violowemu, czyli pięknie:-)
Właśnie docierają obrazy, ale nie sens jeszcze...
a ja myślę że to jest jeszcze przed bólem.na razie do
peela zaczyna docierać sytuacja.czasem rzeczy dzieją
się tak szybko że człowiek się zawiesza na ten
czas(różny dla różnych)...ja mam jedno pierwsze
skojarzenie - spieszmy się bo jutra może już nie
być.powtórzenia można by faktycznie zniwelować do
niezbędnego minimum.
Mnie ten smutny wiersz skojarzył się ze
śmiercią...odkładała czerwoną sukienkę na jutro,
tymczasem jutra nie było...
Pozdrawiam.
Dzieki za komentarze, Igus w zasadzie nie chodziło mi
o pokazanie jego bólu, tylko o odkladanie czegoś (tu
załozenia tej sukienki)na jutro. Moja przyjaciółka
odniosła dokładnie takie samo wrażenie i dzięki Wam
obu muszę pomysleć:))
Witaj Violu.
Juz dawno przekonalam sie do ciebie jako autorki, mam
nawet taki jeden ulubiony twoj wiersz, rymowany, przy
tym sie nieco zawiodlam. Nie czuje bolu peela, ani
Jego zagubienia, ani rozpaczy ani dramaturgi sytuacji
ktora starasz sie przedstawic, z chwila gdy ktos
odszedl, co za roznica w jakiej sukience? Ja nie czuje
jej znaczenia, czy peel jej podarowal ta czerwona,
dalas nacisk na"odeszla" powtarzajac 2x , dla mnie to
niefortunne powtorzenie, kiedy odeszla peklo lustro...
ciezko mi w to uwierzyc, a cenie sobie metaforyczny
autentyzm ... Dla mnie wykorzystalas te lustro by
przedstawic ze zawinil peel, to rozumiem ale wrazenia
nestety nie robi/ w trzeciej znowu powtorzenia. motyw
sukienki przegadany. Mysle ze wiersz potrzebuje twojej
korekty,
Pozdrawiam.
Nikt nie zna jutra...
Pozdrawiam, Violu :)
Nikt z nas jutra nie zna i niech tak pozostanie.
Smutny. Nie znamy dnia ani godziny.