Juz po sezonie
... po dluzszej nieobecnosci ..pozdrawiam cieplo i po-wakacyjnie :-)))
Juz po sezonie, westchnelo morze,
prostujac z ulga zmeczone ramiona,
z czuloscia pieszczac zdeptany piach,
co w zlotym blasku slonca konal.
Juz wreszcie spokoj, zanucil wiatr,
radosna piesnia z dalekich krain,
kojaca bryza otulil brzeg,
zalotnie tanczac w srebrzystej fali.
Zamilkly glosy, ucichl gwar i smiech,
tysiace stop goni swoje sprawy,
z blekitu nieba glosny mewy spiew,
bracia i siostry … jestesmy sami
!
I cisza wrocila z dlugiej wloczegi,
piwo skwasnialo w beczkach stu,
to koniec sezonu … na granicy
fali,
pozostal tylko odcisk twoich stop.
zostali sami …
Komentarze (4)
Po sezonie dopiero widać piękno przyrody.Sezony mają
inne uroki. Mewy chyba przejedzone odpoczną.
Tak, wszystko się kiedyś kończy. Ładny, refleksyjny
wiersz :) pozdrawiam
ależ pięknie nadmorsko....choć z taką nutą utęsknienia
do spokoju...do mniejszego gwaru...też czuję że sezon
wyrwał kartki w kalendarzu...spokój- choć deszcz
przytłacza, jesień melancholią...eh...ładnie u
Ciebie...Pozdrawiam:)
koniec sezonu...wrześniowe piekno plaż jest
niepowtarzalne...pozdrawiam