już się zmierzcha ...
chowa się w szpary czai przy cieniu
schodzi powoli w pozie przymglonej
kłania się darni w szarości palcie
które dodaje barwie zielonej
głębi i siły w jej soczystości
aby wzbogacić powab dotyku
w bujności gęstej krótko strzyżonych
ruszanych wiatrem traw sztylecików
gestem swobodnym gładzi konary
jakby tuliło dziecię w ramiona
a przecież gaśnie kurczy swe moce
odchodzi w ciemność nocy już kona
trelem je żegna rdzawy krawacik
puszczając z miechów ostre dzwonienie
tak gaśnie dzienność w błogim spokoju
kładąc na szczytach blade promienie
Komentarze (24)
Ślicznie. Tak mija dzień i rodzi się noc. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawe pozdrawiam
ciekawy opis zmierzchania, poetycki
Tak gaśnie dzienność i mrok zapada...świat już
uśpiony, czeka pobudki nowa eskapada...
Bardzo ciepły w odbiorze...pozdrawiam serdecznie
...Sławku dzięki za uwagi...poprawię
...co do Andrzeja, będzie mu niezmiernie miło
(lala36@onet.pl)
pozdrawiam:))
...mówisz Agrafko, że mam rację, że zachęcam...wiem są
lepsi, ale może ktoś przeczyta:))
dzięki za odwiedziny...
Poęknie o zmierzchu. Ale czy peelem domyślnym jest
słońce? Jeśli tak, to istnieje niezgodność. W trzeciej
strofie piszesz „tuliło” (rodzaj nijaki), a w czwartej
„go” (rodzaj męski). :)
Ślę serdeczności meine Kleine.
A do Andrzeja napiszę maila.
Pięknie.
7 wers - coś tam gorzej mi się płynęło za pierwszym
razem, może gęstości bujnej (na odwrót), nie wiem, jak
czytam kolejny raz to wydaje mi się dobrze.
Miłego dnia, masz rację, że zachęcasz :)))
...wiersz ten zdecydowanie pasuje do innej pory dnia,
jednak mimo to zachęcam do przeczytania i miłego dnia
wszystkim państwu życzę:))