Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Już tu jest. Brudna tektura.

Klęczał tuż obok. Brudna tektura niosła wieść, że już tu jest.
Płakał i uśmiechał się na przemian. Do tych wszystkich zabieganych serc.
Nie rozumiał. Przecież tak wyczekiwali, tak głosili i tak głośno się modlili!
I przebiegają szybko, kiedy czeka, by wreszcie podnieśli go z kolan. Czeka na ludzi. A widzi tylko złość i pychę.

Stał tam, pośród chmary rozwścieczonych much.
Między zwłokami czarnych ludzi. Zabiła ich maczeta i głód.
Szukał odpowiedzi w gwiazdach, drzewach i pustym wzroku, tych co jeszcze żyją.
Zobaczył strach i gniew. Zobaczył samotność w świecie ołtarzy znikąd, donikąd.

Wysoko musiał zadzierać głowę. Tam, na szycie pałacu ktoś mu zrobił kawał,
poznał od razu. Tak kiedyś umierał. I za co?? I za co??
Sparzył nagie stopy o złote posadzki, wpadł w szał niechcianego gniewu, jak wtedy,
gdy sprzedawali na świętej ziemi. A teraz sprzedają ziemię.

Policzył wszelkie skarby. Policzył bankierów co wykrzykują :Powołanie!
Dotknął każdego martwego dziecka. Zwiedził wszelkie pola walki, gdzie ludzie umierają za nic.
Dusił się żalem pod każdym z krzyży. Zdążył znienawidzić każdy z kościołów.
I przeprosić Ojca swego za te brzydkie słowa, których nauczył się od narodów.

Polał mu taniego wina. Już mu to wszystko wisi, już nie ma siły kochać ludzi i pokładać w nich wiarę.
Zawrócił Anioły z misją ratowania świata. To już nie ma sensu. Upadli tak nisko, że zdziwił się sam Diabeł.
Kazał mu wracać. Nie tym razem synu! Nie będzie więcej ofiary za ich grzechy!
Nie posłuchał go. Po prostu musiał tu zostać. Na siłę szukać ludu, w który kiedyś uwierzył.
Znalazł miliony sprawiedliwych. Takich, co nie zapomnieli.
Lecz ci niewiele mogą. Bo tu się płaci gotówką. bo tu silny wymierza ciosy. A siłą jest kamień i porzucone sumienie.

Nawołują, jak on. Stada sprawiedliwych, stada dobrych ludzi.
To wszystko komiczne wręcz. Nie ubywa głodu i trupów.
I na każdego przypadnie sto krzyży i świątyń całe miasteczka.
I z dnia na dzień przybywa czarnych pasterzy. I coraz szybciej wszystko wokół umiera.

Hipokryzja i obłuda. Ofiary potrzebne, by na nich serfować, na fali naiwności i otępienia.
Ktoś ukradł święte słowo. Na tym da się zarobić.
Wystarczy rzucić ziarno strachu i obiecać Zbawienie.

Uklęknął ostatkiem sił, wrócił do swego miejsca na chodniku i brudnej tektury.
Już nie patrzy ludziom w oczy. Chrystus się zagubił.

autor

rebel

Dodano: 2010-11-09 12:54:19
Ten wiersz przeczytano 621 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Wiara
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (3)

blondynka8 blondynka8

zatrzymał. na dłużej...

Zora2 Zora2

Poruszający tekst. Moim zdaniem wymaga innej
wersyfikacji i dużego skrócenia.

Lolcio Lolcio

Intrygujący tekst, nawet bardzo intrygujący +.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »