Volto Santo
Weronika ociera twarz Chrystusowi - stacja VI
Na imię mam Weronika.
Idę z tłumem, gęstnieje. Nie widzę
Ciebie.
Krzyki, wyzwiska i chrzęst broni.
Muszę zbliżyć się, spojrzeć w oczy
błotem zlepione, plwociną.
Przedzieram się, wreszcie jestem.
Ocieram miękkim bisiorem
ich złość z Twojego policzka;
szyderstwo, które głęboką wyżłobiło
bruzdę;
zazdrość do ust przyklejoną.
Przekręcam teraz chustę
na mniej skrwawioną stronę.
Z czoła zdejmuję pot - żywą czerwienią
nasiąka obraz odbity bólem.
Volto santo dręczone - nie wiem czy
wybaczysz.
Na imię mam Weronika.
Ja również Twoją twarz zeszpeciłam.
Komentarze (53)
dziekuje Jackowi za pomoc przy poprawkach
Mamo Córo:) Ja też:)
dziękuję bardzo, wkrótce pierwszą usunę.
Jestem za drugą wersją.
Pozdrawiam
A może ja czytać nie umiem Celinko, podejdę raz
jeszcze do tego tekstu.
Może masz rację.
Mnie zachwyca i to bardzo:)
dzięki Damahielu
ciekawe
dziękuję pięknie wszystkim komentującym i czytającym
dobranoc
pięknie opisana stacja piórem i sercem autora.
Celinko - mam napisane rozważania wszystkich stacji.
Napisałam je w 2011 roku, a więc jest to grafomania,
ponieważ wtedy nie wiedziałam nic o warsztacie.
Pisałam wiersze tylko w temacie 'Listy do nieba'.
Pisałam to na podstawie rozważań zaprezentowanych
w książce 'Modlitwa i czyn'.
Musiałabym nad tym popracować - dłuuugo. Było co
prawda uzyte podczas drogi krzyżowej, ale w tej chwili
wstydziłabym się pokazać ludziom w takiej formie.
Może kiedyś coś z tym zrobię.
Przyznam, że mnie zachęciłaś nieco:)
Tekst Wojtyły znam - ale mnie nie zachwyca, mimo
osoby, która go napisała.
piękny poruszający wiersz:)
Ogromnie mnie cieszy, że tak szeroko się wypowiadacie
pod wierszem. Ciekawie na dodatek. Zaraz poczytam
drugi raz, z wiekszą uwagą.
Co do prawdy historycznej, faktów - to wybaczcie mi,
ale nie zmienię niczego. To jest wiersz, a nie
rozprawka historyczna. W nim jestem po trosze ja -
autorka. Moje odczuwanie tematu, jaki poruszyłam, moje
widzenie tej Weroniki, tej chusty; miejsc, które
ocierała.
A sama twarz - to również alegoria.
Tak czuję - tak napisałam.
Bardzo się cieszę, że takie obszerne, piękne
wypowiedzi tu się pojawiły.
Na Wielki Tydzień mam jeszcze jeden wiersz. Napisany
bardzo dawno, mocno zmieniłam. Jest bardzo osobisty.
Mam nadzieję, że wyzwoli równie ciekawe wypowiedzi.
Miłego wieczoru.
ps. "przekręcenie chusty na mniej
skrwawioną stronę"... to [niestety] fantazja
wg moich danych
Weronika, żyjąca w diasporze, wykonywała testament
męża. A mianowicie miała okryć Jezusowi - lędźwie . I
rozumując wprost testamentu nie wykonała , lędźwie
zostały okryte później szalem Maryji, ale ową chustę z
już uwidocznionym wizerunkiem zaniosła Maryji ,ku jej
pokrzepieniu w Szabat . i w takim 'zespoleniu '
wykonała ów testament.
opisałem to [ w swoim stylu, :) ] w
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/nike-431452
bardzo ładny. pozdrawiam.
Wiersz udany , nawet bardzo ale rekwizyt z prawdą
historyczną stoi ciut na bakier
Owszem, do tej pory są spory co jest 'ową chustą'.
"W katedrze w Oviedo (północna Hiszpania) znajduje się
chusta, na której widoczne są ślady krwi umęczonego
Człowieka. Według wszelkiego prawdopodobieństwa tym
Człowiekiem był Jezus Chrystus! Tym bardziej, że plamy
krwi wykazują zadziwiającą identyczność z odbiciem
twarzy na Całunie Turyńskim."
Jeżeli chodzi o bisior to mamy do czynienia z bardzo
cienkim materiałem, utkanym z nici o średnim przekroju
120 mikronów (dwanaście setnych milimetra). Jest on
cieńszy od nylonu, syntetycznego włókna
wyprodukowanego po raz pierwszy w 1945 r. Sposób
tkania jest tradycyjny, a więc prosty i nieregularny.
Istnieją puste przestrzenie pomiędzy nićmi, o
wielkości od 150 do 350 mikronów.
[ http://www.manoppello.eu/index.php?go=badania ]
więc nienadającym się do użycia jako ręcznika do
otarcia twarzy
Pragnę nadmienić że Jana Pawła II pochowano wg.
specjalnego rytu, mianowicie na twarz [do trumny]
nałożono chustę.
Podobną chustę nałożono też wraz z całunem
Ukrzyżowanemu.
Do tego rytu najbardziej pretenduje 'bisiorowe Volto
Santo z Manoppello' z utrwalonym wizerunkiem tuż po
Zmartwychwstaniu, [więc też już żyjący]
moim skromnym zdaniem chustą Weroniki jest chusta z
Oviego
Ponadto istnieją objawienia o tych wydarzeniach [z
rozbieżnościami ale takimi jak np.cztery ewangelie
czyli opis tych samych wydarzeń z perspektywy czterech
różnych osób]
niżej podaję wybrane fragmenty z "Poematu Boga -
Człowieka" spisanego przez M. Valtortę
[cytat z :]
http://www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-06-028.htm
" / ... / Lewą ręką ociera pot i krew. Spływa Mu ona
do oczu, sączy się po czerwonych policzkach i szyi, z
żył nabrzmiałych przez dyszące bicie serca, moczy całą
Jego szatę na piersi.
Inna niewiasta – która ma obok siebie młodą służącą ze
skrzyneczką w rękach – otwiera ją i wyciąga z niej
bardzo biały, czworokątny ręcznik i ofiarowuje go
Odkupicielowi. Jezus przyjmuje go. Ponieważ jednak nie
może Swą jedyną wolną ręką otrzeć się sam, niewiasta,
pełna litości, pomaga Mu. Uważając, żeby nie poruszyć
Jego korony, przykłada tkaninę do twarzy. Jezus
przyciska świeże płótno do biednej twarzy i trzyma je,
jakby znajdował w tym wielkie pokrzepienie. Potem
oddaje tkaninę i mówi:
«Dziękuję, Joanno... dziękuję, Niko... Saro...
Marcelo... Elizo... Lidio... Anno... Walerio... i
tobie... Lecz... nie płaczcie... nade Mną... córki...
Jerozolimy... lecz nad grzechami... waszymi i...
waszego miasta... / ... /"
/ ... /
"/ ... /Kiedy to się dzieje, zauważam Maryję i – nieco
w tyle – Joannę, małżonkę Chuzy, z czterema damami,
które widziałam wcześniej. Inne wycofały się. Musiały
to zrobić same, bo Jonatan jest tam, za swoją panią.
Nie ma już tej, którą my nazywamy Weroniką – a do
której Jezus mówił: “Niko”. Nie ma też jej służącej
ani tej całkowicie zakrytej damy, której żołnierze
byli posłuszni. Widzę Joannę, starszą kobietę, którą
nazywają Elizą, Annę i dwie inne jeszcze, / ... /"
Pozdrawiam serdecznie.