KABAŁA
z okruchów na dywanie
kleksów na fartuchu
resztek na talerzu
kropli w kieliszku
pary na lusterku
rosy pod nosem
pomruków nocy
dźwięków poranka
szeptu kochanków
żądzy do grzechu
jego uśmiechów
stawiam kabałę
czytam
co chcesz mi powiedzieć
Panie.
Wrzuciłam, żebyście o mnie nie zapomnieli:))) Zmieniony, z Waszą pomocą wyszedł. Tytuł też zmieniony:)))) Dzięki.
Komentarze (16)
jestem jak vinegrete ,zmieszany ocet z oliwą --
agnostyk-ateista
Odważnie i rezolutnie skonstruowałaś fajny wiersz,
lekko się czyta :). A o Tobie raczej nie prędko
zapomnimy i dzięki niebiosom! :) Pozdrawiam ciepło!
a ja dodam od siebie nieprzychylne słowa - tytuł nie
pasuje do treści, wszak w każdej modlitwie o coś się
prosi, a tu nie ma prośby, tylko tłumaczenie się z
tego co robisz, zmień tytuł i będzie ok, bo treść w
porzo. ocena treści - na TAK.
z niczego coś fajnego z grzechu pierwszego na
drugi plus
....wiersz ci się udał z tych wszystkich składników
jak z przepisu...a cierpienie też może być modlitwą
trzeba je tylko ofiarować Panu Bogu np.za duszyczki
czyśćcowe... żeby sie nie zmarnowało...
Nie mamy często czasu... Jednak nie lubię kabały...
Wolę żyć tym co życie przyniesie samo... Wiersdz
ciekawy...
Bardzo udany wiersz. Pozdrawiam
Pamiętaj, Panie, Żabnetta nic i kooky idiota
chcą być kochani i kochać.
mi się podoba chyba już poprawiony pozdrawiam:)
Cóż pewnie powie, żebyś żyła i kochała:)))
Posłuchałaś rad i teraz jest dużo lepiej.
Nawet zgrabny wierszyk wyszedł Ci,lekko czyta się
.ładnie Pozdrawiam
Ciekawie napisałaś...
Powiedziałby dość tej rozpusty... zacznij grzeszyć;)
Koncepcja fajna ale jednak to Z no ale to twój wiersz
i masz prawo mieć w nim co chcesz :)