Kajakiem po Rospudzie
Wpuść nas rzeko dziewicza,
pozwól wpłynąć do wnętrza,
gdzie pieśń słychać słowiczą,
gdzie godzina najświętszą,
gdzie trzcina trzepocącym
pokłoni się motylom,
klaszczącym granatowym
na dzień dobry skrzydłem,
a wstęgi z dna się plączą,
jak warkocze - dziewczynom.
Zielone, falujące,
jak sny na jawie płyną...
Wpuść nas rzeko przeczysta,
kołysząca potulnie,
gdzie się drzewom przysnęło
przy owadzim nokturnie,
gdzie się ważka odważy
wachlować lekki powiew,
kiedy wiatru zabraknie,
chociaż był po słowie
ze zbłękitniałym niebem,
z zaprzyjaźnionym słońcem...
Wpuść nas rzeko do siebie,
otwórz się na oścież.
Komentarze (17)
Rozmarzasz. A do urlopu jak stąd do wieczności... :)
Przepiękny wiersz. "ze zbłękitniałym niebem
z zaprzyjaźnionym słońcem" warto wędrować.
Pozdrawiam serdecznie :)