Kalendarz
Mam duży kalendarz. I kartek w nim
wiele.
Mam piątek. Mam wtorek. Sobotę...
Niedzielę...
Mam maj i mam grudzień. Mam wiosnę... Mam
lato...
A w nich dni specjalne ze specjalną
datą.
Czternaście. Niewiele... Właściwie
połowa...
Co można w połowie ? Przewrócić ? Zawołać
?
Lewą, prawą reką na przemian pomachać,
I obserwować przy tym reakcję świata.
A luty ? Co luty... Przed marcem, po
styczniu.
W lutym zimno, mroźno, tak zawsze jest w
życiu.
W lutym w domu siedzisz, lub sanki
prowadzisz,
A śnieg w twarz lecący doszczętnie Cię
dławi.
No tak... "Cóż dziwnego ?" ktoś mógłby
powiedzieć...
"Co widzisz w tym właśnie, czy martwi to
Ciebie ?"
A w życiu ! ... inaczej... złącz luty z
połową !
A widzisz już teraz, ile słowa mogą ?
Nie widzisz ?... podpowiem... Czternasty
lutego...
W... Wal... Walentynki !!! Co czuję do tego
?
Bo to dzień pamiętny... wtedy zaiskrzyło
To, co dzisiaj szczerze krótko zowię -
miłość !
KCP :) :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.