Kamień
Podobno astry fioletowiały,
kiedy nam przyszło szukać kamienia.
Ziemia jak zwykle na swoim miejscu,
bez przerwy w biegu. Pies nadal
szczekał.
Podobno Bóg był, tam gdzie potrzeba,
raczej nie odszedł bez pożegnania.
Takich naiwnych, najzwyczajniejszych,
chyba się samych nie pozostawia.
Podobno słońce było w zenicie,
my szukaliśmy wtedy kamienia.
W wielkim skupieniu i poza wszystkim,
bezbarwni cali. W szarości, cieniach.
Czy były gwiazdy? Nie dostrzegałam.
Aż pojawiły się tuż po zmierzchu,
by rozbić ciemność iskierką małą.
By nam wyszeptać: cichutko, cicho...
Nic. Nic takiego dziś się nie stało.
Kamień powoli z mgieł się odsłaniał,
pozwolił znaleźć myśli, słowa.
Bielą granitu niezniszczalnego
głaskał, przytulał. Ślady całował.
Komentarze (61)
Zgaduj?????
Ewa Kosim:))
Zakochana????? w moim wierszu????o matko!!!!
gadaj szybko w którym? bo nie wytrzymam!!!
Kalokieri:) REWELACJA!!:))
Podsumowałaś świeeeeetnie (tym cytatem:)
A komentarza:))) a gdzieżbym śmiała
krytykować.
Pięknie.
I bardzo proszę nie krytykować mojego komentarza;)))
Z "Rejsu":
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że
dopuszczanie do krytyki panie to nikomu... Mmmm...
Tak, nie... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu
mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak
musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz
i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które
stworzymy."
Też uważam, że jest piękny:)
Wiem co mówię, albo jest piękny albo ładny dla mnie
jest piękny:)) ale mam jeden Twój wiersz w którym
jestem zakochana ciekawa jestem czy zgadniesz który
to:)))))
Ewuniu Kosim:) piękny - za dużo powiedziane, po prostu
jest nie najgorszy:))))
Dziękuję Ci.
Dla wyładowania emocji..
jest kilka sposobów.)
Przekląć nie powiem - też lubię:)
*wolę na głos niż w piśmie:)
Przeczytałam go kilka razy jest piękny:)))
W obecnej postaci - przed chwilą dwa wersy w drugiej
strofie poprawiłam:))) Tak Krzemaneczko- jest
płynniejszy, te dwa wersy były trochę mniej rytmiczne,
czego wówczas nie widziałam:))
*********************************
catlerone:)Młody, współczesny Rycerzu, wyrabiaj w
sobie te cechy, ale od czasu do czasu, tak jak my to
robimy, możesz poprzeklinać, dla wyładowania emocji:)
Miłego łuczniku:)
Wiersz piękny Halinka.
Co do Czarosława - wyczytałem, *wymęczyłem jego
poglądy. Nie oczarował mnie swoją filozofią(?).
Z samozwańcami ciężko się dyskutuje.
Cii_sza i Ewa - podziwiam Waszą
cierpliwość i wytrwałość.
Miłego wieczoru.:)
Pamiętam ten wiersz i to, że już przed korektą
zatrzymywał tematyką z pogranicza życia i śmierci. W
obecnej postaci chyba jest płynniejszy. Miłego dnia.
Dziękuję Ci Ewo za poparcie.
Zauważyłam, zauważyłam:))że nie przysparza sympatii,
zwłaszcza gdy wiadomym wszem i wobec, że punkciki daję
tylko w wyjątkowych sytuacjach:)
Co do dbałości o Poezję - tu jest przecież trochę
osób, które potrafią pisać, mają sporą wiedzę- nie
mogę tego zrozumieć, dlaczego w większości nie piszą
konkretnych komentarzy. No kurde, nie mogę.
Strasznie mi żal, że od października ubiegłego roku
odeszło stąd tylu dobrych Autorów. Było jakieś
odniesienie, było z kogo brać przykład.
Masz też rację, prawdziwa, bezinteresowna serdeczność
jest bezcenna. Dziękuję przy okazji za takową. Ci, do
których te podziękowania są skierowane z pewnością
odbiorą,
nie muszę wymieniać po imieniu:)
I na ile czas pozwoli, zamierzam nadal komentować w
podobnym tonie:)
Halinko, choćbyś serce wydarła z piersi, nie
przekonasz upartego. Szkoda tego wiersza na taką
intencję.
Wiersz bardzo wzruszający i piękny, bo napisany z
serca, ale przede wszystkim głową. Z dbałością o
słowo. Z miłością do słowa. Tak, jak to powinni pisać
poeci.
Ja osobiście podziwiam Cię za Twoją odwagę w wyrażaniu
ocen i dbałość o to, by poezja była tu jak najlepsza.
Niestety taka postawa nie przysparza sympatii, ale
przecież nie dla niej tutaj jesteśmy. A jeśli się jej
od kogoś dozna pomimo wszystko, tym jest cenniejsza.
Bo prawdziwa i bezinteresowna.