Kamień
Podobno astry fioletowiały,
kiedy nam przyszło szukać kamienia.
Ziemia jak zwykle na swoim miejscu,
bez przerwy w biegu. Pies nadal
szczekał.
Podobno Bóg był, tam gdzie potrzeba,
raczej nie odszedł bez pożegnania.
Takich naiwnych, najzwyczajniejszych,
chyba się samych nie pozostawia.
Podobno słońce było w zenicie,
my szukaliśmy wtedy kamienia.
W wielkim skupieniu i poza wszystkim,
bezbarwni cali. W szarości, cieniach.
Czy były gwiazdy? Nie dostrzegałam.
Aż pojawiły się tuż po zmierzchu,
by rozbić ciemność iskierką małą.
By nam wyszeptać: cichutko, cicho...
Nic. Nic takiego dziś się nie stało.
Kamień powoli z mgieł się odsłaniał,
pozwolił znaleźć myśli, słowa.
Bielą granitu niezniszczalnego
głaskał, przytulał. Ślady całował.
Komentarze (61)
ja też w przerwie piszę :)))A dlaczego bez przesady?
:))))Jaja, to jaja. Może coś napiszę...:)))Czasu mi
brakuje, wzięłam się za CUŚ większego, ale tez mi się
nie chce. Ostatnio Zmęczona łażę, upały i nie
tylko...Paaaa, też zmykam :)
Spoko Elena, spoko - mam wszystko ułożone i ogarnięte.
Wiersz jest jednym z moich lepszych, tak uważam(a
rzadko takie mam zdanie:)
Wstawiłam w celach jak powyżej zapisano,
edukacyjnych:))))
Pisz coś dla jaj, na sobotnią noc. Tylko wiesz, bez
przesady:)
Piątek tez mam wolny:))
A teraz musze spadać.
Krótko -
Otóż Czarosławie, nikt mi nie wmówił, że rozwinęła
mnie krytyka. Taka jest niezaprzeczalna PRAWDA.
Owszem, pracuję sporo(czasami:) ale i analizuję po 100
razy konstruktywne komentarze(i tak część mi
wylata:)).
Każdy z takich komentarzy, począwszy od pierwszego
znam na pamięć. Te (pierwsze)spod wiersza powyżej
również:)
Gdyby nie krytyka, nie wiedziałabym w którą stronę
iść, gdzie szukać i czego. Tak więc nie masz racji!!!!
Mój pierwszy wiersz, który pomagał mi poprawić jeden z
użytkowników beja- gdybyś go zobaczył, pękłbyś ze
śmiechu - chociaż nie, z Twoim nastawieniem pewnie byś
napisał :Piękny wiersz:)
Dzielić wiersz na strofy? O nie, ci_sza tego nie
robiła! a rymy - dopiero od niedawna ciut lepsze
piszę, ględzenie w kółko tego samego w wierszu -
jeszcze mi się zdarza:)
I tak mogłabym wyliczać i wyliczać:))
I nigdy się jakoś nie obrażałam, gdy ktoś zjechał mój
wiersz. Nigdy!
Tak więc napiszę powtórnie - Nie zgadzam się z Twoim
punktem widzenia, ale skoro uważasz jak piszesz w
ostatnim akapicie:) że Jesteś jedyną wyrocznią i
mędrcem tego oto Beja:))
to trzymaj się tego! ino nie zabraniaj innym mówić
szczerej prawdy pod wierszami i nie siej zamętu:)
Pozdrawiam:)
czytałam ten wiersz, nieważne po przeróbkach, czy bez
- od początku był bardzo EMOCJONALNY i osobisty :) A
Ciebie Koleżanko podziwiam, że potrafisz tak o tym
napisać, tak niby zwyczajnie, bo przecież cały ogrom
cierpienia był za tym.
Piękny wiersz!
Fajnie :)
Ok... mądrzejszy o wczorajszą dyskusję, wyrażę to
jasno.
Wytykam Wam błędy,
Tak jak Wy wytykacie
I wiem, że mam racje,
Tak jak Wy też ją macie,
Lecz krytyka tak jak wiersz, Jest tak samo ważna,
Gdy nie ma w niej uczuć,
Jest jakże bezbarwna.
Jak ochłap podany na srebrnej tacy,
Więc ja się w wierszu odpłacam tym samym,
Wytykam palcem błędy za błędami,
Nie dzieląc się przy tym swoimi uczuciami.
Osoby chcące się wyrażać, za pomocą wierszy, bądź
rymowanek, muszą być świadome tego co czują...
Natomiast krytykujący muszą mieć świadomość swoich
uczuć i uczuć osoby krytykowanej...
A Ci co mówią, że ciągną w górę, niech wiedzą, że ja
robię to samo... tworze każdemu możliwość zmiany
spojrzenia na rzeczy zwykłe i szansę do przyznania się
przed samym sobą do błędu...
Jestem w stanie to wszystko udowodnić, ponieważ moja
wiara w samego siebie jest zbudowana na potężnym
fundamencie, który przytłacza innych, więc mnie
unikają, wyśmiewają, a mimo to stoję dalej
niewzruszony.
Nie czytałam poprzedniego, ten wiersz jest piękny:)
Podoba :o)
Pamiętam ten piękny wiersz. Przed drobnymi poprawkami
też był piękny, ale w tej postaci da się go
wyrecytować bez zająkniecia. Nie wszystkie wiersze
trzeba doszlifowywać, ale ten naprawdę zyskał, tak jak
wiele innych wierszy(także i moich)które zostały
poprawione dzięki krytyce.
Cii_szo, doskonale pamiętam ten wiersz, komentowałam
go.
To chyba był Twój pierwszy wiersz, tu na Beju, może
drugi?
Nie każdy nadaje się na krytyka, bo jeden delikatnie
zwraca uwagę, co i gdzie poprawić, a drugi wali słowem
jak obuchem, aby udowodnić, że wszystko może, pod
osłoną nicku, za którym jest bezpieczny.
I nie oszukujmy się, ci "zerowi", którzy tak chętnie
dokopują, nie są wcale nieznani.
To ludzie, którzy mają niezły dorobek na Beju, dobre
pióro, ale z niskich pobudek, krytykują wiersze,
zamiast wskazać błędy, które pomogłyby tekst
poukładać, aby był wierszem.
Wolą wstawić swój własny tekst,niby pokazać, jak ma
wyglądać poprawnie.
Ale to już nie będzie wiersz autora, tylko krytyka, a
raczej krytykanta.
Pomagajmy, nie szkodząc.
Nie bądźmy krytykantami.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, zycząc miłego dnia:}
Nie wiem jak wyglądał Twój wiersz, zanim nie pomogła
go oszlifować Turkusowa Ania, więc tylko pochylę się
nad kamieniem i bielą jego granitu, tak jak od lat,
pochylam się nad kamieniem, pod którym leży serce,
które we mnie żyje.
Krytykę zostawmy tym, co się na niej znają, a my, po
prostu pomagajmy, ale nie rańmy słowem, tylko dlatego,
że więcej umiemy lub lepiej się znamy na budowie
wiersza.
łatwo jest wytykać ludziom początkującym błędy i łatwo
jest chwalić tych zdolnych... do iście na łatwiznę...
Jednak więcej satysfakcji daje wsparcie początkujących
i krytyka tych zaawansowanych... to powoduje, że osoby
startujące, szybciej osiągną "zadowalający" poziom, a
te co za wysoko skaczą, nabierają pokory...
Ale trzeba mieć świadomość co się robi... bo słowa to
broń, więc trzeba być ostrożnym jak się ich używa
"Kamień" jest tu myślę, jako słowo klucz. Dla mnie to
bardzo ładna refleksja. Pozdrawiam
:) podoba mi się, tylko szkoda, że pozwoliłaś sobie
wmówić, że rozwinęła Cię krytyka a nie Twoja ciężka
praca i determinacja... oddajesz w ten sposób swoje
zasługi innym, przez co krytykujesz, zamiast być dumna
z własnych osiągnięć. Namaste