*Kar - nawał
( z szuflady... napisany 02 marzec 2020 podczas pandemii)
-
Ostatki.
Jeszcze jeden taniec.
Szaleństwo... tańczy kolorami ulica,
oni również
w chocholim tańcu zagubieni.
Schowajcie już maski... zamieńcie na
inne,
popiół niewiele tu zmienił,
nie wzeszło ziarno rzucone przez Pana.
Ściana ...
a za ścianą skośnooka śmierć,
podaje maskę z drwiącym uśmiechem.
Bo śmierć najmocniejszą katechezą
w pustce istnienia.
Już rzeczywistość trąbi u wylotu drogi,
a zegar? uparcie tyka... jeszcze nie u
nas,
jeszcze nie ma - może ominie.
Dwie maski ugrzęzły na rozstaju...
każda ma swoje racje... i swój kawałek
raju.
-
Komentarze (10)
Od tytułu po puentę czyta się ciekawie i w
napięciu...wiersz skłania do przemyśleń.
Kropelko, miłego dnia życzę :)
Przypomniałam sobie ten trudny czas.
Świetny wiersz!
Od tytułu po puentę.
Serdecznie pozdrawiam
Wspaniały refleksyjny wiersz,
dobrze, że to już za nami,
pozdrawiam serdecznie:)
Nie doczytałam, że pisany w czasie pandemii i
odebrałam inaczej, niż czytając za drugim razem. Dziw,
jak wiedza zmienia emocje :)
Swietny tytul i wiersz. Pozdrawiam cieplo Kaziu ;)
Wersy zatrzymują od tytułu po puentę, pozdrawiam
ciepło Kaziu.
Jakoś się wtedy uchowałem. Nie nosiłem masek. Ani
karnawałowych, ani covidowych. A śmierć? Jak
przyjdzie, to będzie...
To jest refleksyjny wiersz napisany podczas pandemii,
który porusza temat zmagań z nieuchronnością śmierci
oraz koniecznością zmiany, symbolizowanej przez
zamianę masek na inne.
(+)
świetny tytuł.
Dobrze, że pandemia już za nami.
Pozdrawiam Kaziu.
Wiersz zatrzymuje w refleksji i zadumie. Mądra puenta.
Ślę moc serdeczności:)