karty losu...
Patrz świat się kręci, wiezie nas biegnąc -
(pewnie zmęczony w pędzie tak zwartym),
a wraz z nim w owej gonitwie suną,
doby ciągnące losowo karty.
Dla nas, tych których wiezie na grzbiecie
( twardo po garbach jego kroczymy)
i sekundami chwil różnorakich,
karty te w talie luźne łączymy.
Gdyż i nam przyjdzie zagrać, być może
o miejsce godne po tamtej stronie,
gdy przystaniemy krocząc ku wrotom,
czarciej istocie na jej ogonie.
I wtedy padną z ust tej istoty,
tak bardzo ważne w tym miejscu słowa:
- Jedna z nich może, ale nie musi,
być w tej rozgrywce dziś przetargowa…
Komentarze (20)
...są tacy, którzy pewnie zasiądą do takiej gry, a
świat popędzi dalej...
dziękuję państwu i miłego dnia życzę:))
Tak... jak karty w grze, nie wiadomo, którą
wylosujesz. Refleksyjnie.
Pozdrawiam.
lepiej nie stawać diabłu na ogonie, a tym bardziej nie
zasiadać z nim do gry.
Przedstawiłaś życie bardzo realnie. Ciekawy,
zastanawiający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie warto targować się z diabłem. Lepiej go ignorować.