Kataro - horror
Dzisiaj chodzę zasmarkany,
katar kręci w moim nosie.
Stan przedstawiam opłakany,
i wyglądam jak to prosię.
Gile lecą za gilami,
od nagłego rozkichania.
Napływając wciąż falami,
trudnymi do wytrzymania.
Jak zakończyć te tortury,
rady szukam otępiały.
Zakleiłem w nosie dziury,
aby kichać już nie chciały.
Lecz daremnie, bo odrzutem,
co tam w środku skondensował,
wyskoczyło takim glutem,
żem ze strach aż zwariował.
Zapaćkało wszystko w koło,
Meble, ściany i dywany.
I co dziwne także czoło,
cały byłem zasmarkany.
Chustek czystych mi brakuje,
kompres również nie pomaga.
Katar ciągle atakuje,
już opuszcza mnie odwaga.
A najgorsze to słyszałem,
że on może tydzień trwać.
Tydzień męczyć moim ciałem,
o cholera…a psik…mać.
Siedzę więc tak zasmarkany,
Katar dalej kręci w nosie.
Stan przedstawiam opłakany,
bo wyglądam jak to prosię.
Komentarze (7)
pogoda sprawiła ,że zaczął sie sezon na kataro-
horror,jak tak dalej pójdzie to wszyscy będziemy
chodzili z katarkiem - gratuluję pomysłu
Ciekawy pomysł, ciekawa treść. Życze zdrowia.A psik.
w humor ładnie to ubrałeś. Gratuluje
Oj jak doskonale Cię rozumiem też mam katar ale nie
mam chyba takiego w sobie optymizmu jak Ty w wierszu:)
Dobry pomysł na wiersz, ciekawa treść. Podoba mi się
;) Także życzę powrotu do zdrowia.
Znam opisywaną przypadłość z autopsji, ale nie miałem
pomysłu na zatykanie dziurek, ale ich udrażnianie.
Gratuluję pomysłu na wiersz i życzę szybkiego powrotu
do zdrowia.
Nie "te" tylko "to prosię". Temat nie zachęcający do
czytania.