Ujawniam siebie
Ujawniam siebie, i to jest błąd,
któż może poznać moje istnienie.
Tylko się kłamstwa pojawia swąd,
a reszta będzie tylko milczeniem.
Biegnę śledzony upartym wzrokiem,
skrył bym tożsamość jakże znajomą.
Lecz naznaczony śmierci wyrokiem,
brnę w przestrzeń jeszcze mi niewiadomą.
Omijam mosty, łaknę wolności,
bólem chłostany w nicość się staczam.
To nie jest łatwe, głodny próżności,
nie mogę wyrzec słowa
,,wybaczam’’.
Lecz życie goni, błędnie się toczy,
niczym ruletka wcześnie zagrana.
Nim zdążą winę rozpoznać oczy,
bitwa zostanie w końcu przegrana.
Ja w tej postaci, marna powłoka,
pełzam zajęty własnym istnieniem.
Wszystko co będzie w zasięgu oka,
stanie się tylko wzroku cierpieniem.
Ujawniam siebie, to czysty błąd,
Tylko skąd bierze się kłamstwa
swąd…
Komentarze (5)
Wiersz do mnie przemawia. Zgadzam się w pełni z opinią
Eloise ;) Wiersz interesujący.
Wiersz, rozmowa z sobą - otwarcie, szczerze...tylko
skąd ten swąd?
Wiersz interesujący. Szczerość płynie z wersów, a mimo
to, jak piszesz kłamstwo ciągle gdzieś się chowa.
Trudno wypowiedzieć słowo "wybaczam", ale wierszem
zawsze łatwiej.
Smutny,bardzo życiowy,napisany magią słowa..
wiersz bardzo ładny i ciekawy....wartościowy..słowa
nie są oddane wprost...dobrze sie czyta...temat
ciekawy...już dzis czytałam wiersz
kłamstwie....fałszu...ten chodź tamten równie piękny,
bardziej mi sie podoba!!