Każdy chce...
Każdy chce kochać i być kochanym
I chyba nie jest to nazbyt tak wiele,
nawet ten co z domu został wygnany
a życie w gruzach, w przeszłości
popiele.
Pierwsza gwiazdka na działce nastanie
Na talerzyku opłatek, chleb, drobinka
wędliny,
Pomyśli kochałem, gdzie moje kochanie
Bez dzieci, bez domu, bez żony, rodziny.
I w piersi serce z bólu rozrywa,
To wszystko nie tak, nie takie życie,
Chrystus wybaczył, nogi obmywał
I czy to życie naprawdę jest życiem.
Awantury, policji wezwania
Były nagminne gdy w domu bywałem,
Robiłem krzywdy dla mego kochania
A teraz pod mostem jak pies zostałem.
Alkohol pity w każdej postaci
To był przyjaciel nad przyjaciele,
Do tego stopnia aż on zeszmacił
I stał się rozumu mym właścicielem.
Bóg się rodzi, maleńka dziecina
Niech mnie wybaczy błędy te moje,
Wpatrując się w okna gdzie moja rodzina
Jesteśmy nadzy, nadzy my dwoje.
Komentarze (3)
poruszający smutny wiersz ...
pozdrawiam - Radosnych Świąt:-)
niesamowity wiersz... naprawdę warto było przeczytać
Piękny!
Choć bardzo smutny:(