Kiedy
Zapominam jak wygląda uśmiech napotkanego człowieka...
Siedzę przy klawiaturze nieruchomo jak
kukła
zbudowałam przedmurze jak nierealny
układ
W zaułkach świadomości
czai się jakiś alert
w tym czasie niepewności
jest coraz więcej barier
Brakuje żywej mowy widzenia całej twarzy
maseczka jak okowy pióro bez kałamarzy
Oblicze manekina
z pazurem strachu w oczach
przywitać zapomina
przerwana sieć na łączach
Tak pragnę normalności sąsiedzkiej
pogawędki
ławkowej gościnności aż język będzie
giętki
Komentarze (27)
Wzruszyłam się...
Bardzo ciekawie. :)
Wszyscy tego pragną, powrotu do ludzkich zachowań.
Pozdrawiam. :)
Chodzę często po parku z pieskiem i panie z kijkami
spacerują całymi grupami. Czasem trafi się nawet jakiś
pan. Myślę, że to dobra forma zarówno dla zdrowia, jak
i dla psychiki.
Pozdrowionka Lucyno :):)
Ładnie napisane i podzielam pragnienia:)))
Pomoc w lipcu, już zdejmiemy maski i odzyskamy
wolność.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Bardzo ciekawie i oryginalnie.
Wszyscy dziś mają dość i chcą aby było już coś innego,
normalnie normalnego.
Pozdrawiam.
;)
Jeszcze będzie przepięknie.
Jeszcze będzie normalnie'.
Chciałabym.
Na Warmii wirus szaleje
Dość tej izolacji i samotności...bardzo mądry
wiersz...pozdrawiam.
Ludzie naprawdę mają już dość, bo ograniczenia, a
zwłaszcza maski dają nam w kość.
Jak dobrze, że nie muszę w niej wokół domu chodzić i
łapać powietrze haustami.
Jedynie nakładam wchodząc do sklepu, czy apteki.
Pozdrawiam serdecznie.
Mi też bardzo brakuje tej przedkoronowej normalności w
codziennym dniu.
Miłego wieczoru.
Dobry wiersz. Będzie trudno, bo wielu ludzi się
zaszyło we własnych domach i coraz mniej chętnie
wychodzą z nich. To będzie trudno odkręcić. Ja sam nie
wiem, czy będę chciał chodzić do teatru i być okrążony
przez ludzi ze wszystkich stron.
wszyscy jesteśmy umęczeni,
u mnie na szczęście
nie chodzą w maskach,
bo mieszkam
na peryferiach miasta,
tu każdy ma gdzies rezimy;)
więc uśmiechy swoje
na twarzach widzimy;))
serdeczności:)
wiersz bardzo ładny ...gdy spotkasz mnie na swojej
drodze... to zobaczysz ...że zawsze jestem
uśmiechnięty ...
Ech, któż tej normalności nie pragnie... Niestety,
znowu się oddala :-(...
A wiersz bardzo dobry. Pozdrawiam serdecznie :-)